sobota, 6 lipca 2013

Spacer po raju

Kiedy po raz pierwszy przyjechałam do Brazylii, nie wiedziałam jeszcze, że kilka lat później ten kraj objawi mi się jako raj na ziemi. Nie, wcale nie chodzi o wspaniałą przyrodę i plaże, nawet nie o te cudowne tropikalne owoce i lato przez niemal cały rok.

Kiedy przyjechałam tu po raz pierwszy, jeszcze nie wiedziałam, bo wówczas nie zajmowałam się jeszcze wszelkiego rodzaju pracami manualnymi: decoupagem, szydełkowaniem, wyrobem biżuterii. A Brazylia jest właśnie rajem dla miłośników rękodzieła. Sklepy z wyrobami ze sklejki (fakt, nie ma tu takiego wyboru przedmiotów drewnianych, jaki miałam w Polsce) są na każdym kroku. Pasmanterie oferują nie tylko szeroki wybór nici, włóczek i sznurków, ale także gotowych wyrobów szydełkowych i robionych na drutach oraz kursy w rozmaitych technikach.

Najpopularniejsze są chyba jednak przedmioty dekoracyjne wykonane z materiału w technikach patchworkowych. To tutaj nauczyłam się szyć małe kolorowe kwiatki fuxico, jakie kiedyś niezamożne Brazylijki szyły przy plotkowaniu, a które dziś spotkać można na salonach w postaci naszyjników, tiar, broszek i breloków. Ostatnio zaopatrzyłam się w zestaw do patchworkowych aplikacji i kolorowy kogut zdobi pokrowiec na toster uszyty przez teściową (pokrowce na urządzenia kuchenne to też chyba tutejszy wynalazek).

Nic dziwnego zatem, że od wczoraj odbywają się w Sao Paulo ogromne targi rękodzieła Mega Artesanal. Na kilkuset stoiskach można zaopatrzyć się w upominki hand-made, artykuły artystyczne oraz startery potrzebne, aby stworzyć coś samemu (na przykład płótna z obrazkiem i dołączonymi nićmi w odpowiednich kolorach albo książeczki z instrukcjami). Na warsztatach można nauczyć się nowych technik, na przykład szycia lub mozaik. Moim łupem padły przede wszystkim przepięknie zadrukowane materiały oraz wiele podpatrzonych pomysłów.